DÚNÉ - zadziorny rock z polskim akcentem

Dúné

Dziś rock z pazurem - tym punk rockowym, jak i tym electro-rockowym. Czas na zespół Dúné. Grupa świętuje w tym roku 10-lecie istnienia, jednak jest to kapela młoda wiekiem. Członkowie zaczęli razem grać już w liceum. I mimo, że są bardzo młodzi, to jednak posiadają doświadczenie i wcale nie prezentują tzw. collage rocka ani prostego buntowniczego grania! Ich muzyka jest bardziej złożona i miesza różne klimaty muzyczne.


Założyła ją w 2001 roku siódemka przyjaciół z liceum: Danny Jungslund, Malte Aarup-Sórensen, Matt Kolstrup, Ole Bjórn, Simon Troelsgaard, mający polskie korzenie Piotrek Wasilewski oraz Cecilie Dyrberg (która odeszła z zespołu w 2010 roku).

Młodzieńcy z Dúné mają na koncie dwie długogrające płyty: "We Are In There You Are Out Here" (2007) oraz "Enter Metropolis" (2009) i są w trakcie tworzenia materiału na trzeci krążek.
Pierwsza płyta odniosła spory sukces w Dani oraz w Niemczech i wywindowała Dúné na szczyty duńskich list przebojów. Dzięki niej zespół był nominowany w 2007 roku q kategorii "talent roku" w prestiżowym plebiscycie radia DR P3. Supportował też między innymi Muse i Foo Fighters. 

Można by bardzo długo zachwycać się energią i powiewem buntu i świeżości, który bije z każdego utworu na "We Are In There You Are Out Here". 

Moim faworytem, kawałkiem który świetnie oddaje klimat całej płyty jest singiel "Bloodlines" - z niesamowitym basem i syntezatorami, które dodają mu zadziorności. Bardzo ciekawie zaaranżowany jest też "Jack Beats Jim Leads". Klimatu wszystkim kompozycją Dúné dodaje charakterystyczna barwa głosu wokalisty. Płyta utrzymana jest w żywym tempie, jednak na koniec nieco zwalnia za sprawą "Go Go Valentina", w którym pięknie wybijają się na pierwszy plan gitary i klawisze.

"Dry Lips" - to kolejna świetna piosenka z pierwszej płyty Dúné. Jej akustyczna wersja jest z okazji 10-lecia działalności zespołu dostępna do pobrania za darmo z oficjalnej strony internetowej. Bardzo ciekawie wypada porównanie tych dwóch wersji. Według mnie akustyczna jest fenomenalna!


Drugi album potwierdził, że mimo młodego wieku muzycy Dúné dokładnie wiedzą, w jakim kierunku podążają. "Enter Metropolis" utrzymane jest w klimacie pierwszej płyty, ale nie powiela schematów

Moje top 4 z "Enter Metropolis", to otwierający album "Time to leave" - świetne są zmiany tempa w tym utworze. I pewne zaskoczenie, którego nie będę Was pozbawiać - po prostu posłuchajcie. Akcenty polskie na płytach Dúné, to nie tylko fakt, że basistą jest Piotrek Wasilewski. Niektóre utwory mają intra po polsku. Tak jest na przykład w przypadku "Heirless Valentina" i bardzo interesująco to brzmi. Fanom bardziej konkretnego rockowego grania polecam "Revolution" - naprawdę buntująca nuta.


Oprócz odwołań do Polski, są też na "Enter Metropolis"
odwołania do elektroniki, jak w najlepszej moim zdaniem piosence
Dúné, czyli "Final party of 21st century". Nie potrafię usiedzieć w miejscu, kiedy słyszę "scream with us, dance with us"! Kawał naprawdę dobrego electro-rocka!

Dúné, to moim zdaniem idealny przykład na to, że nie można żadnego zespołu z góry szufladkować. I rewelacyjne dźwięki potwierdzające tezę, że młodość i świeżość wnoszą niesamowity polot i niczym nieskrępowane spojrzenie na muzykę. To, które prezentuje Dúné bardzo mi się widzi!

CO? JAK? GDZIE?
Oficjalna strona internetowa
Facebook
SoundCloud - a na nim bardzo, bardzo fajne remiksy, między innymi Frederika Olufsena
Blog wokalisty Matta Kolstrupa
Twitter
MySpace
Last.fm
 


1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Dúné is AWESOME!