Kashmir
![]() |
Kashmir |
Czas dotknąć klasyki duńskiego grania. KASHMIR, to zespół, którego fanom rocko'wych brzmień chyba nie trzeba przedstawiać. A jeśli do tej pory nie słyszeliście o tej grupie, najwyższa pora zmienić ten stan rzeczy! Zespół działający na rynku muzycznym od 1991 roku, tworzący muzykę porywającą pięknem, perfekcją i emocjonalnymi tekstami. Kashmir, to jednak przede wszystkim rockowe klimaty nie do podrobienia.
Na początku lat 90-tych Kasper Eistrup, Mads Tunebjerg, Asger Techau i Henrik Lindstrand, będąc w podstawówce, założyli grupę o nazwie... Nirvana. Jednak kiedy TA Nirvana z Seattle zaczęła odnosić sukcesy, Duńczycy zmienili nazwę swojej kapeli na KASHMIR (inspirację czerpiąc z tytułu utworu Led Zeppelin). Swoją drogą, to zadziwiające - dwie półkule, setki tysięcy kilometrów, a mimo to dwie grupy ludzi wpadły na tą samą nazwę...
Kashmir szybko zaczął odnosić sukcesy w Danii, w 1993 roku zajął drugie miejsce w konkursie koncertowym "DM i Rock" (wygrała świetna, utytułowana później grupa Dizzy Miss Lizzy). Potem już poszłooo! Również za granicę (zespól ma wierną rzeszę fanów na przykład w Ameryce Południowej).
Dyskografia Kashir, to 7 długogrających krążków: "Travelouge" (1994), "Cruzential" (1996), jedna z moich osobistych najpiękniejszych płyt ever - "The Good Life" (1999), "Home Dead" (2001), "Zilites" (2003), "No Balance Palace" (2005) i najnowszy, wydany w 2010 roku "Trespassers".
Nie sposób opisać całego dorobku muzycznego Kashmir. Skupimy się więc na subiektywnie wybranych dwóch albumach - "The Good Life" oraz ostatnim "Trespassers". Czemu akurat na tych dwóch? A no bo są one wg piszącej te słowa najlepszymi z cudownej twórczości Kashmir (to zdanie ma sugerować, że generalnie wszystkie albumy tej duńskiej grupy są zacne. Zasugerowało? Mam nadzieję, że tak :) ).
"The Good Life", to album, który przeprowadza słuchacza przez całą paletę odczuć i przyciąga od pierwszego do ostatniego... dźwięku. Spokojne, zadumane "Mom In Love, Daddy In Space", lekko zadziornie zaciągające gitarowymi riffami "Lampshade", czy melodyjne "Graceland", to dopiero początek.
![]() |
Kashmir |
Dalej jest coraz bardziej emocjonalnie. "Miss You" rozdzierająco przemawiający do złamanych serc, "Kiss Me Goodbye" - mocniej brzmiący, w którym na pierwszy plan wychodzą gitary. A na koniec totalnie dołujący dźwiękami "Gorgeous".
W albumie "The Good Life" można się zatopić, zagubić, aby za moment wynurzyć się i odnaleźć w zupełnie innym stanie świadomości.
Muzyka Kashmir, to nie ciężki rock, to też nie grunge. Gdzieś tam pobrzmiewają odniesienia do gitarowego grania rodem z Wielkiej Brytanii, gdzieś pojawia się skojarzenie z The National, gdzieś jednak obecne jest również nordyckie, północne zimno i chłód.
Najnowsze dzieło Duńczyków z Kashmir, to album "Trespassers" (2010). Otwiera go numer "Mouthful Of Wasps", którego początek brzmi według mnie jak 100% U2. Ale potem jest już inaczej. Jest słodko-gorzko-rockowo-ale-nie-do-przesady-KASHMIROWO.

Można ożywić się przy "Mantaray" (P3 Live Sessions), odpłynąć na króciutką chwilę na granice świadomości przy nastrojowym, obezwładniającym dźwiękami pianina "Pallas Anthena". Można zamyślić się przy odrobinę cięższym, zahaczającym o klimaty post-rockowe "Bewildered In The City".
W muzyce Kashmir jest wszystko. Jest odrobina cięższych elementów, jest delikatność pianina, jest piękno gitar, nie braknie cudownego, anielskiego wokalu. A wszystko przeplata się w sposób perfekcyjny i subtelny.
Zespół Kashmir obchodzi w tym roku 20-lecie istnienia. "Dobre, bo duńskie" życzy Panom co najmniej 20-stu kolejnych lat tworzenia niepowtarzalnej muzyki!
CO? GDZIE? JAK?
Oficjalna strona internetowaMySpace
My Kashmir - fanpage duński i międzynarodowy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz