DEER BEAR - dusza wprowadzona w drganie

DEER BEAR




Dalibyście wiarę, że lider metalowego zespołu może mieć liryczną duszę i śpiewać piękne melancholijne piosenki? Uwierzylibyście na słowo, że dwójka ludzi potrafi zatańczyć ze sobą głosami? Banalne stwierdzenie - w muzyce możliwe jest wszystko - sprawdza się w stosunku do DEER BEAR w 100%. Łzy w oczach, ścisk w piersiach, piękno w uszach.

"Complementarity is perhaps what best describes and defines DEER BEAR. The Ying and Yang parallel is obvious with the members being a seemingly odd couple: The female part is held by Anne Hjort, with a background rooted in the electro-popish. Her male counterpart is Lars Bjørn-Hansen who normally fronts the critically acclaimed death metal band Koldborn, but there’s no death metal in this musical setting, no insisting aggression, no screaming." (źródło)
"Deer Bear" (2010)
Czasem przychodzi taki wieczór, kiedy po całodniowej gonitwie wreszcie można się na chwilę zatrzymać. Ale dosłownie na chwilę, bo przed nami jeszcze cała masa rzeczy do zrobienia "na wczoraj", zegar nieubłaganie biegnący do przodu, gorączkowe układanie w głowie planu dnia na jutro... I w końcu trzeba sobie powiedzieć dość. Stop. Jutro nie ucieknie. I w końcu trzeba się porządnie wypłakać, wyrzucić z siebie frustrację i głęboko ukrywane smutki. I zacząć bieg od początku. 

Ameryki w tym wywodzie nie odkryłam. Przytoczyłam kilka banałów. Zabrzmiało rozżalenie, smutno, depresyjnie. Ale jednak nie brakuje upartej końcówki i przeświadczenia, że jednak po coś to wszystko się dzieje.

Takie słowa, taki klimat jak ten powyżej, w muzyczny poemat przekuwa duet Deer Bear. 

Zespół nie ma jeszcze na koncie pełnowymiarowej płyty, nagrał za to dwie poruszająco piękne EP-ki: "Deer Bear" (2010) i "The Other Side" (2011).
 

EP-kę "The Other Side" można kupić, zaglądając tutaj lub kontaktując się z zespołem przez Facebook'a lub e-mail: deerbearmerch@gmail.com.
"Our lyrics are about many things, but mostly we try to convey melancholic truths. One such truth is that you should treat yourself and others with love and gentleness, because by merely existing, we are already suffering enough." (źródło)
"The Other Side" (2011)
Takie teksty jak ten: "Guess I've been kinda blind, 'cause you've always been a ghost in my mind" - rozbrajają ("Letters"). Dźwięki są subtelne, wyważone ("Like Every Sun"). Do tego dwa pięknie głosy. Głosy, które spotykają się gdzieś w muzycznym parku, jesiennym wieczorem, nad stawem. Głosy, które odsłaniają się przed sobą nawzajem i wyśpiewują najgłębiej ukrywane myśli ("A Troubled Heart"). Głosy, których taniec wprawia z jednej strony w stan hipnozy, a z drugiej - w zakłopotanie. Bo przecież nie powinno się przeszkadzać tak zasłuchanej w siebie parze...

I jest też duńskość. Tym razem szczególnie w warstwie instrumentalnej. Pianino, skrzypce, wiolonczela, ledwie ledwie zarysowane cymbałki... każdy instrument brzmiący tak bardzo charakterystycznie i specyficznie. 

Deer Bear potrafią zasmucić, potrafią też zabrać w drogę, podczas której można przemyśleć swoje sprawy. Singiel "Sunrise" z ich najnowszej EP-ki "The Other Side" prawie fizycznie wyciąga rękę i prowadzi słuchacza muzyczną ścieżką miedzy polami, po których hula wiatr.

"So I follow my shadow to nowhere, away from the sunrise" - and away from rush - dodam od siebie.

Wmuzyce Deer Bear na wszystko jest czas. Jest też czas na ciszę, kiedy wybrzmi ostatni utwór. Piękna jest ta cisza, bo wtedy wiadomo, że muzyka przyniosła spokój.

CO? GDZIE? JAK?

6 komentarzy:

Everyday life pisze...

Płyta zamówiona :) Jak długo czekałem w końcu na wydawnictwo od Larsa i Anne...

Arletta pisze...

Nowa EP-ka (tak samo jak poprzednia) jest prześliczna, mam nadzieję, że poruszy Cię tak jak mnie!

Agata pisze...

od pewnego czasu mieszkam w Danii i tak sie złożyło, ze Deer Bear grali wczoraj w moim mieście. Porozmawialam z nimi chwilę i kiedy przyszło do tego, że jestem z polski, od razu z zachwytem wspomnieli o tym blogu :)
koncert był niesamowity :)

Arletta pisze...

Naprawdę? O kurcze, ogromnie mi miło! :) Takie wieści dają motywację do prowadzenia bloga.

Muszę przyznać, że zazdroszczę koncertu :) Chciałabym kiedyś zobaczyć Deer Bear na żywo. Tworzą przepiękną muzykę (choć słowo "przepiękna" nie oddaje głębi tych dźwięków).

Jeśli byłaś wczoraj na ich koncercie, wiedziałaś też zapewne Alcoholic Faith Mission? Też cudny zespół! :)

Dziękuję za przekazanie tak miłych informacji i oczywiście wielkie dzięki, że zajrzałaś na bloga! "Dobre, bo duńskie" poleca się też na przyszłość :)

Pozdrawiam serdecznie!

Agata pisze...

no wlasnie trudno mi znaleźć jakiekolwiek slowa żeby opisać ten koncert. Muzyka, światła, wszystko było poprostu magiczne.
tak tak, Alcoholic też grali :) rewelacja!
mam szczęście, bo pracuję w klubie, gdzie te wszystkie koncerty mają miejsce (np. WhoMadeWho 3 tygodnie temu) :D

oj na pewno będę teraz regularnie odwiedzać tego bloga, bo widze tu mnóstwo moich ulubionych zespołów. W sumie nie zauwazylam tylko Mew, jak dla mnie najlepszego duńskiego zespołu wszechczasów ;)

Arletta pisze...

No, to teraz zazdroszczę podwójnie - masz świetną pracę! :)

AFM udało mi się zobaczyć na żywo i to było nieziemskie przeżycie! Może i DB kiedyś się uda...

WhoMadeWho - o jaaaa! Uwielbiam! :)

Fajnie, że będąc TAM na miejscu możesz doświadczać tych wszystkich muzycznych uniesień na żywo :)

A do Mew... zabieram się, zabieram i zabieram odkąd ten blog powstał... podobnie długo zabierałam się za napisanie o Kashmir. Mew, to szczególny zespół i nie jest mi łatwo o nich napisać, ale NA PEWNO się pojawią, bo to już wręcz duńska legenda muzyki :)

Miło jest wiedzieć, że ktoś nowy dołączył do odwiedzania "DbD" :) Mam nadzieję, że poziom bloga nie spadnie i będziesz zadowolona z zawartości :)