CHIMES&BELLS - dźwięki za mgłą

Chimes&Bells


Muzyka zamglona, muzyka przepełniona dziwnym typem nie-rezygnacji. Muzyka zabierająca odległe rejony, przenosząca słuchacza od orientalnych miasteczek po pustynne bezkresy. A cała jakaś taka nie do końca widoczna, słyszalna i odczuwalna. Cała jakby wycofana, chociaż obecna. Uparta. Bardzo. Muzyka CHIMES&BELLS.


Wczesny, wczesny poranek w moim mieście. Prawie pusty tramwaj. Kilku ludzi wraca do domu, pewnie z nocnej zmiany. Jakiś szalony imprezowicz, który zabalował aż do białego rana przysypia i prawie przegapia swój przystanek. Za oknem mgła, wilgoć, chłód jesieni. Szaro i brzydko. I bardzo pusto. Nie ma jeszcze korków, chodniki nie są zatłoczone ludźmi. Zaspane miasto. A w moich słuchawkach Chimes&Bells. 

"Into Pieces of Wood" EP (2009)
Co ma jedno do drugiego? Całkiem sporo. Bo dźwięki od Chimes&Bells, to idealny soundtrack do poranka w szarym, pustawym mieście, które jeszcze się nie obudziło ("Golden Sweater"). Jeśli potrzebne Wam utwory, które w klimat rezygnacji, krótkich dni i braku energii wpisują się idealnie, obrazują muzycznie stan opadania liści - sięgnijcie po twórczość piątki Duńczyków z Chimes&Bells.



Wokalistka Cæcilie Trier (wcześniej m.in. występowała z grupą Le Fiasko), Jannis Noya Makrigiannis, Hans Emil Hansen, Jeppe Brix Sørensen i Silas Tinglef Hageman wydali do tej pory EP-kę "Into Pieces Of Wood" (2009) oraz debiutancki album zatytułowany po prostu "Chimes&Bells". 
EP-kę można nabyć na przykład poprzez portal Amazon.com. A tutaj recenzja EP-ki "Into Pieces od Wood" na The Line Of Best Fit. Warto poczytać!
Dźwięki, które prezentują, potrafią wprowadzić w stan swoistego bezwładu, "nic-nie-chcicy" i totalnego psychicznego omdlenia ("Stand Still"). Dźwięki, które prezentują, potrafią też muzycznie "wywieźć" bardzo daleko, na przykład do krajów Orientu ("Reasons").
Kilka utworów Chimes&Bells można legalnie za darmo pobrać ze strony The Copenhagen X Sessions!
"Chimes&Bells LP
Brzmi to wszystko nieco dobijająco. Bo taka właśnie jest ta muzyka. Ale tylko z jednej strony. Bo z drugiej słychać w niej nutę uporu i ciągłego "moving forward". Może nie do końca w tekstach, ale w dźwiękach - słychać to ("This Far"). Trochę tak, jakby muzycy mieli świadomość beznadziejności, wiedzieli, że nic nie mogą poradzić, ale jednak uparcie parli do przodu. "Do The Right" - jak śpiewają. A gdzieś tam, między wierszami można dodać "no matter what".  Przy "Kranen" przychodzi na myśl skojarzenie z Syzyfem. Chimes&Bells muzycznie pchają kamień, mimo że wiedzą, jak to się skończy.

Wokal i gitary. Zdołowany wokal i czasem bardzo toporne gitary. Nieposkromiony wokal i brzmienia chwilami ocierające się o grunge'owe riffy. Ciężka atmosfera. 

Chimes&Bells. Można się zatopić. Tego poranka, kiedy słuchałam ich w tramwaju, też prawie przegapiłam swój przystanek.

CO? GDZIE? JAK?


Brak komentarzy: