THE RIVER PHOENIX - alternatywny rock w pełni sił

The River Phoenix

The River Phoenix

"Remember when artistic integrity and innovation was to be admired more than an expensive haircut and a tight pair of jeans? (...) Remember when music was a bit more, well, honest? The River Phoenix do." (źródło - MySpace The River Phoenix)

 

THEY REALLY DO REMEMBER!  

 Solidna dawka gitarowego grania, solidne wokale, solidne brzmienie, solidne kompozycje. Alternatywnie, z klasą - The River Phoenix.

Czwórka Duńczyków - Stefan Rasch Holm, Morten Leidecker, Nikolaj Wichmann Michael Brandt i Kristian Kristensen. Debiutanski album "Ritual". Usiądźcie wygodnie... a właściwie zróbcie sobie trochę miejsca na podrygiwanie.

Podrygiwanie przy nieco progresywnych, nieco alternatywnych, na pewno mocno rockowych klimatach.

"Ritual"

The River Phoenix muzycznie jest chwilami dość ciężkie. Chwilami (minimalnie, ale jednak) odwołujące się do dźwięków post-rockowych ("The Engines Fuel"). Czasem gra bardziej alternatywnie i "przebojowo" ("I'm USA, You're Canada"). Zawsze jednak muzyczne odniesienia równoważy wokal. Wokal dość specyficzny, zahaczający o brzmienie Mew. Cienki, wchodzący na wysokie tony z wielką łatwością. Przyciągający! ("5 wheel drive"). 


Zespół The River Phoenix dużo w swojej muzyce łączy. Łączy brzmienia nastoletnich buntowników spod znaku The Subways z bardziej stonowanymi dźwiękami akustycznymi (jak w "Ricochet"). Potrafi swoimi kompozycjami przejść płynnie od motywów post-rockowych do tych przypominających Death Cab For Cutie ("A Seed Upon The Wind").
Płyta "Ritual" jest jak kalejdoskop. Brzmi też trochę tak, jakby The River Phoenix cały czas szukali swojego miejsca na muzycznej scenie. Zapisanie poszukiwań w dźwiękach wyszło im całkiem nieźle. Pytanie - czy lepiej, żeby szukali, czy żeby znaleźli?


 
CO? GDZIE? JAK?
MySpace
Facebook