Wstęp z organami Hammonda rodem z Deep Purple, a potem na myśl przychodzą po kolei ścieżki filmowe z filmów Tarantino i podkłady do starych 8-bitowych gier. Na nowej płycie The Asteroids Galaxy Tour"Out of Frequency" (2012) znajdziemy trochę ciekawych kawałków, ale i trochę monotonii.
"Your Laundry is the sound of dirty underwear and sunny days - Unpretentious as your laundry! Turn up the volume, jump to the rhythm and forget all about fancy moustaches and today’s duties. … Now it's time to do YOUR LAUNDRY!" - czyli o trójce Duńczyków, których zainspirowała... pralka? I rock. I wszystkie dźwięki, które zmuszają nasze (zmęczone czy też nie) nogi do ruszenia z miejsca.
Wczoraj blog Dobre, bo duńskieświętował pierwszy rok działalności.Również wczoraj duet BOTTLED IN ENGLAND wypuścił dwa nowe utwory i pierwszy w historii grupy teledysk do "Change".
Teraz to już naprawdę nie mogę się doczekać debiutanckiego albumu od Rangleklods'a! EP-ka "Home", to dość cyniczne teksty okraszone nietuzinkową elektroniką. Zastanawiałam się, co też Rangleklods wymyśli dalej po trzech tak dobrych kawałkach? No i wymyślił. No i jest dobrze.
Zimno Ci? Posłuchaj nowego singla Duńczyków z The Green Lives. Rozgrzewający, energetyczny utwór "Dancing in the Snow" przyprawia o uśmiech.
Pobrzdękująca uroczo gitarka, beztroski teledysk (motyw sznurka trochę jak w klipe Efterklang"I Was Playing Drums"). "Dancing in the Snow" ma wszystko, czego potrzeba dobrej piosence. Wpadająca w ucho melodia, przyjemny wokal.Plus za wykorzystanie starego jak świat patentu z pauzą w środku utworu - plus, bo patent użyty z głową (podobnie jak motyw dziecięcego chórku w "Everybody Knows Who You Are, Anna"). The Green Lives kolejny raz zaryzykowali z muzycznymi oczywistościami i kolejny raz wygrali, wydobywając z nich świeżość.
Nic, tylko nucić rano pod nosem. Nawet jeśli za oknem jest szaro i czeka Cię ciężki dzień. Pomyśl wtedy, że nawet w śniegu można tańczyć. A skoro tak, to można dosłownie wszystko.
Siedzi człowiek spokojnie w domu wieczorową porą, niczego się nie spodziewając - a tu nagle takie wow! LYDMOR.
Elektroniczna Florence Welch. I trochę Fine Franzy. I ciut ciut Bjørk ("While You Still Can").
Eksperymentująca na granicy mainstream'u i muzycznych "nieznanych wód"Lydmor wprawia w lekkie zakłopotanie. Dlaczego ja ciągle jeszcze siedzę spokojnie w domu? Trzeba się ruszyć!
"But you just want to be as young as you can be" - po wysłuchaniu "Young"spokojne siedzenie wieczorową porą w domu przestaje być kuszące. Po wysłuchaniu "Young" ma się ochotę na spacer. Na szybki marsz. Na bieg. W śniegu. Najlepiej w śniegu. Na boso. Czemu nie? Odrobina szaleństwa w rutynie się przyda.
Lydmor zamknęła tę odrobinę szaleństwa w piosence. I wypuszcza je po trochu za każdym razem, kiedy w głośnikach gra "Young".
Lydmor wiosną wyda debiutancką płytę "A Pile Of Empty Tapes". Więcej z niego... to...
Totalne oderwanie od rzeczywistości. Na 4:47 minuty można zapomnieć o wszystkim. Jeśli potrzebna jest chwila zapomnienia - "This Is The Sound". Melodyjne, leciutkie dźwięki. Atmosfera błogiego snu. Kruche akordy gitary i rozbrajające pociągnięcia po strunach. Morten Fillipsen, ukrywający się pod speudonimem In Memoirs - koi skołatane nerwy i kołysze swoimi utworami.
"Sit down and relax with a cup of coffee"-pop(źródło: FB In Memoirs)
"This Is The Sound" wprowadza w sen, w rozmarzenie, w nostalgię... Robi to bardzo wyważenie i z sentymentem odwołując się do klasycznych akustycznych klimatów.
Utwór można pobrać za darmo z profilu Facebook In Memoirs. Można pobrać, słuchać i zatopić się, utonąć w spokojnych, nieco romantycznych dźwiękach...
Uroczy duet Leap Over Light uraczył nas ostatnio dwoma nowymi kompozycjami. Jedną z nich jest istny "łamacz serc" - utwór "Cumulus".
Na początku przenosi gdzieś do pustawego baru, gdzieś w klimaty scen z filmu "Casablanca". Aż ma się ochotę powiedzieć "play it again Sam". A dalej można naprawdę odlecieć w chmury, w tytułowe cumulusy. Ale nie jest to lot lekki i beztroskie.
Melancholijne pianino i rozdzierający duszę wokal wprowadzają w stan dziwnego, niewypowiedzianego smutku. Pojawiają się też minimalnie syntezatorowe brzmienia, charakterystyczne dla utworówLeap Over Light z EP-ki "Wild Oak" (więcej o Leap Over Light na "Dobre, bo duńskie" - kliknij TUTAJ).
Liryczna perełka, która osadza się w kącikach serca i wraca od czasu do czasu. "Cumulus" jest trochę jak pojedyncza łza, spływająca po policzku nie wiadomo dlaczego...
Po pierwszym przesłuchaniu utworu "Everything" na portalu Ja Ja Ja Music lekko mnie zatkało. Bo co to? Śpiew, czy wrzask? A jak wrzask i pisk, to czemu taki melodyjny i brzmiący jak śpiew? O co tu chodzi? Chodzi o irańsko-duński duet Rosemary. Tajemniczy, odrobinę mroczny, ale z mocą.
Trójka Dunek, indie-rock'owe klimaty, zarażające gwizdanie i ciekawy teledysk. NELSON CAN. Ślinka cieknie nie tylko na widok jabłek i szarlotki w video klipie, ale też na myśl o smakowicie brzmiącej muzyce.
Niekonwencjonalne podejście do dźwięków - plus. Fakt, że dziewczyny umieją gwizdać - plus. Motyw muzyczny wbijający się do głowy na długie (acz bardzo przyjemne) godziny - plus. Sekcja rytmiczna "robiąca" utwór - też plus. Generalnie - duży plus.
Utworem "Apple Pie" Nelson Can narobiły apetytu na więcej. Ich debiutancka EP-ka ukazała się w styczniu tego roku. Co dalej? Posłuchamy, zobaczymy... Na razie - "Apple Pie" (całkiem dobra piosenka do słuchania w trakcie pieczenia smakołyków - mogą być z jabłek).
Zadymiony pub (no, teraz już nie są takie zadymione, od kiedy nie wolno w nich generalnie palić). Zamglona ulica nad ranem. W uszach brzmi "Tip of My Tongue". Niezależnie od tego, czy to powrót nad ranem z imprezy, czy poranna droga do pracy. "Tip of My Tongue" oddaje atmosferę szarości początku kolejnego dnia Twojego życia. A potem jest coraz lepiej. Magnus Jacobsen gra cudnie, choć wpędza w lekką depresję (ostrzegam!). Ale za to wpędza w sposób piękny. Wyważony. Melodyjny.
Aarhus - duńskie miasto, w którym odbywa się Northside Festival. Duńskie miasto, z którego pochodzi muzyk, łączący nietuzinkowość nowoczesnej elektroniki z delikatnością muzyki disco lat 80-tych.
Asbjørn. Jego singiel "The Criminal" stawia na nogi. Miks zadziorności niczym u Brytyjczyków z Psychologist z lekkością James'a Blake'a (oba skojarzenia zarówno muzyczne jak i wizualne).
Jest coś w tym utworze, co pociąga do tańca. Ale też do zamyślenia się. Elektroniczno-popowa melancholia.
Plus za świetne wkomponowanie w popowy utwór klasycznych dźwięków pianina -dodaje to utworowi klasy.
"The Criminal" można za darmo pobrać ze strony Asbjørn'a na Facebook'u - pod tym linkiem.
Duńsko-islandzki projekt Kúra zbiera się do wydania płyty. Jej zapowiedzią jest singiel "Anchor" (którego współ-producentem jest Buda z Lulu Rouge!). Baaaaaardzo powolnie wkrada się do uszu, przechodzi w pulsujący bit odbijający się o ściany głowy, potem spływa spokojnie przez gardło i zlewa się z rytmem bicia serca.
Elektronika od grupy Kúra wymyka się schematom. Łamią dźwięki w niespodziewanych momentach, nakręcają, podkręcają atmosferę, aby w końcu... nic się nie stało. Ale to nic jest lepsze, niż największy wybuch.
Posłuchaj utworu Kúra - "Anchor" poniżej (klik: "czytaj więcej/read more") i ściągnij go za darmo z ich strony SoundCloud.