SPOT Festival 2012 (05-05-2012) - Spot DAYPARTY @V58

 
SPOT DAYPARTY @V58

Głęboki oddech i... po dniu pierwszym przyszedł czas na dzień drugi Spot Festival 2012... Jest sobotni poranek. No dobra, nie taki poranek znowu, bo 11:15, to już bardziej południe. W Aarhus świeci słońce i wieje wiatr (który sprawia, że jest kosmicznie zimno, ale to nic). Na podwórku przed klubem V58 zbierają się ludzie. Siadają na wielkich dmuchanych poduszkach, popijają piwo i delektują się - lekką i miłą muzyką. Spot DAYPARTY. Jest i "day", i "party". Jest przesympatycznie. A kto gra?




The Eclectic Moniker
Zaczynamy naprawdę letnio i wręcz tropikalnie - koncertem The Eclectic Moniker. Radosne, lekuteńkie dźwięki, bongosy, gitary i wypływający z muzyki relaks sprawiły, że można było się przenieść gdzieś na Teneryfę. Uroczy występ.

Schultz & Forever
Mój zdecydowany ulubieniec i największe odkrycie Spot Festival 2012 - Jonathan Schultz z zespołem Schultz & Forever, pojawili się również na Spot Dayparty. Gitarowe granie zachwyciło mnie w świetle dnia jeszcze bardziej, niż ich koncert w Radar dzień wcześniej (coś o nim tutaj). Szczególnie przyjemnym momentem był utwór o przewrotnie skonstruowanym tekście. Zapowiadało się wszystko na piosenkę o miłości: "For you I'll do, I'll do, I'll do..............." - niespodzianka - "nothing at all". Uśmiech pojawił się na wielu twarzach.


Cody
Wysęp grupy Cody zahipnotyzował. W ich muzyce można się zatopić, rozpłynąć, zniknąć. Atmosfera pikniku i słoneczny dzień zostały jakby za mgłą, kiedy zabrzmiały pierwsze dźwięki od Cody. Duńczycy mają niezwykłą umiejętność - potrafią sprawić, że nawet kiedy słucha ich tłum ludzi, grają dla każdego z nich z osobna. Tak było podczas Spot Dayparty.

The New Spring
Po świetnym koncercie Cody, podczas którego zaprezentowała się grupa muzyków, z wieloma instrumentami, nagle na "scenie" Spot Dayparty zrobiło się bardzo pusto. Zostało tylko krzesło, mikrofon i on z gitarą. On, czyli Duńczyk grający pod pseudonimem The New Spring. Sam jeden zauroczył widownię. Proste melodie, nietypowy głos i utwory wykonywane z wielką dozą wyczucia i pokory.


The New Spring naprawdę sprawił, że można było poczuć powiew wiosny w powietrzu. Lekki, nieśmiały, delikatny. 


Ulige Numre
Na koniec Spot Dayparty mocny akcent duński. Byłam bardzo ciekawa jak brzmi na żywo Ulige Numre i czy naprawdę są tak dobrzy, jak o nich mówią. Odpowiedź krótka i zadowalająca - są. Świetni. Nawet bardzo. Wykonanie na żywo "Kobenhavn" wzbudziło mój zachwyt. Duże słowo, ale pasujące tutaj idealnie. Zachwyt. Retro styl w takim wydaniu - więcej proszę!


Zanim wszyscy rozeszli się, aby doświadczyć kolejnej dawki koncertów w ramach Spot Festival, na pożegnanie na "scenę" zaproszono małego chłopca, któremu Duńczycy odśpiewali... jakąś piosenkę... Jak się potem dowiedziałam, przez cały czas trwania koncertów obok odbywała się uroczystość (chyba chrztu...) tegoż chłopca, dlatego organizatorzy cały czas prosili o zachowywanie się w miarę przyzwoicie. A na koniec zaprosili chłopca, żeby wszyscy mogli mu pogratulować. Ot, taki uroczy akcent na koniec uroczego południa i popołudnia przed V58 w Aarhus.
Po koncertach w ramach Spot Dayparty udzielił mi się klimat wakacji i najchętniej położyłabym się pod drzewem w jednym z pięknych  parków Aarhus. Ale kolejne koncerty już wzywały. Sobota Spot Festival'owa była niesamowita, szczególnie ze względu na wieczorne koncerty... ale o tym w innym miejscu...



Brak komentarzy: