
Reptile Youth wreszcie wydali debiutancką płytę. Na żywo - petarda. Na albumie "Reptile Youth" - pomieszanie przebojowości, spontaniczności i niepokojącego buntu z odrobiną szaleństwa. Wszystko poskładane i podane w bardzo przyjemny dla ucha sposób. Warto było czekać na taki debiut.
Zaczęło się od przebojowego singla "Speeddance". Na debiutanckim krążku Reptile Youth takich porywających, lekko szalonych kompozycji nie brakuje.
Dziesięć utworów utrzymanych - od pierwszego do ostatniego - w tempie, którego nie powstydziłby się kierowca rajdowy. Albo może bardziej drifter? Nie znam się na samochodach, ale wiem, że zrywy, hamowania i starty na płycie Reptile Youth są wykonywane znakomicie. Kontrolowane poślizgi (muzyczne... jakkolwiek to rozumieć) - szybkość i dynamika - nie brakuje tego na debiutancki albumie Duńczyków ani trochę! Nie brakuje także odrobiny zwolnienia - ale takiego, które przyprawia o ciarki - bo brzmi lekko niepokojąco.
Zakręcony muzyczny mix Prince'a, Queen, The Beatles i ... The Rapture? I w ogóle niezliczonych muzycznych inspiracji zgrabnie poskładanych w coś innego, w coś duńskiego, w Reptile Youth.
Próbki wszystkich dziesięciu utworów z debiutanckiej płyty znadziecie na SoundCloud hfn music.
Reptile Youth - Reptile Youth by hfn music
CO? GDZIE? JAK?
"Reptile Youth" na iTunes
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz